Dom Rozrywka Średniowieczne gry, które warto wypróbować

Średniowieczne gry, które warto wypróbować

przez Makary Jablonski

Reklama

  1. Parada Shariwari

Charivari tłumaczy się z francuskiego jako „koncert kotów”. Rozrywka ta przypominała maskaradę, paradę muzyczną i pijacką imprezę uliczną jednocześnie i była organizowana podczas różnych uroczystości, najczęściej wesel.

Reklama

Jej uczestnicy przebierali się w różne kostiumy, chwytali za instrumenty muzyczne, a także garnki, patelnie i inne grzechoczące naczynia, krzyczeli, śpiewali nieprzyzwoite piosenki, dziko skakali i naśladowali głosy zwierząt – głównie krzyki kotów na wiosnę.

Chodzili na wesela lub do domów świeżo poślubionych nowożeńców, śpiewając pannie młodej pod oknami niewybredne serenady i zmuszając nowożeńców do picia wina i robienia głupich rzeczy na oczach tłumu. Uczestnicy Shariwari nie zawsze znali swoje ofiary i mogli łatwo wpaść na nieznajomych.

Zostawiali pannę młodą i pana młodego tylko wtedy, gdy dawali im pieniądze, które natychmiast były wypijane w najbliższej tawernie.

Z reguły powodem inwazji shariwari na wesele była niewystarczająca czystość panny młodej. Jeśli kobieta wyszła za mąż po raz drugi lub, według plotek, przyprawiła rogi panu młodemu, biesiadnicy próbowali ją w ten sposób zawstydzić. Wyśmiewali też mężczyzn, którzy np. pozwalali bić się oblubieńcowi lub znosili jej kłótliwą naturę.

Można powiedzieć, że była to pewnie jakaś wulgarna rozrywka dla chłopów, ale tak naprawdę shariwari wymyślili arystokraci. Nawet królowie je stosowali. I nie zawsze kończyło się to dobrze.

Na przykład 28 stycznia 1393 r. Izabela Bawarska postanowiła zorganizować shariwari z okazji ślubu swojej druhny Katarzyny de Fatavren z hrabią Ortenburga Etzelem. Wychodziła za mąż po raz drugi i królowa postanowiła zrobić jej kawał. Przebrała pięciu swoich dworzan w kostiumy „dzikich ludzi” i małp. Jej mąż, król Karol VI, również przyłączył się do zabawy.

Druhna, jej mąż i inni dworzanie spokojnie świętowali wesele, gdy nagle do sali wtargnęło sześć potworów. Kronikarze opisali je jako „nagie i owłosione jak satyry… tańczyły w diabelskim szale”. Zaczęły krzyczeć, robić straszne salta i obrażać wszystkich obecnych, co przeraziło pannę młodą.

Ale w pewnym momencie jeden z „dzikusów” bezskutecznie uderzył w brata króla, księcia Ludwika Orleańskiego, który trzymał pochodnię. Stroje shariwari były uszyte z filcu i woskowane.

W sumie czterech szlachciców spłonęło żywcem, a wielu innych uczestników doznało poważnych poparzeń i zmarło kilka dni później.

Karol VI przeżył, ponieważ jego 15-letnia ciotka, księżna Jeanne z Berry, zarzuciła mu na głowę swoją suknię, stłumiła ogień i uratowała króla. Nawiasem mówiąc, to historyczne wydarzenie zainspirowało opowiadanie Edgara Poe „Leap-Skip”.

Może Ci się spodobać